Ignacy Krasicki
Bryła lodu spłodzona z kałuży bagnistej
Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty.
Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało,
Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało.
I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem,
Stajała, wsiąkła w bagno i stała się błotem.
Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty.
Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało,
Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało.
I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem,
Stajała, wsiąkła w bagno i stała się błotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz